wtorek, 30 maja 2017

Łódzki drukarz vs LGBT - relacja z rozprawy apelacyjnej

W piątek 26 maja br. sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi Grzegorz Gała rozpatrzył apelacje złożone w sprawie "Fundacja LGBT przeciwko panu Adamowi J." Pan Adam pracuje w jednej z łódzkich drukarni. Kiedy na jego ręce trafiło zamówienie na materiały reklamowe organizacji LGBT, odmówił ich wykonania. Załączył wyjaśnienie, że firma nie chce brać udziału w promocji LGBT.
Na sprawie nie wykazano w jakim zakresie Fundacja została poszkodowana. W Łodzi jest ich kilkadziesiąt firm wykonujących reklamowe gadżety. Nie ma problemu by znaleźć taką drukarnię, w której wyznaje się prostą zasadę, że pieniądz nie śmierci. Sporny roll-up wykonano na czas w innej drukarni.
Apelował oskarżyciel posiłkowy, reprezentujący Fundację LGBT Business Forum (w stanie likwidacji), żądając wyznaczenia kary finansowej dla drukarza. Wg pana adwokata Knuta kara powinna odstraszać i piętnować tak nikczemne zachowanie.  Prokurator publiczny wnioskował o uniewinnienie argumentując, że do zawarcia umowy nie doszło. Oczywiście podobne stanowisko przedstawił oskarżony ustami pana Bartosza Lewandowskiego. Pan mecenas złożył wniosek o uzupełnienie materiału dowodowego o zeznania biegłego religioznawcy, które mogłyby pomóc rozstrzygnąć o braku winy oskarżonego na mocy konstytucyjnej wolności sumienia i wyznawania religii.
Oskarżony skorzystał z prawa do końcowej wypowiedzi. Powiedział, że jest chrześcijaninem, że szanuje ludzi ze środowisk LGBT, ale nie chce uczestniczyć w promocji ich sztandarowych praktyk.
Sędzia Gała odrzucił wnioski dowodowe i zarządził 20 minutową przerwę, żeby odbyć naradę sam ze sobą.
Po przerwie sędzia ogłosił, że odrzuca wszystkie apelacje i w pełni potwierdza wyrok niższej instancji. Gdyby na tym zakończył, gdyby ...
W uzasadnieniu pan sędzia Gała wyraził żal, że ma słabą pamięć i w przeciwieństwie do swoich znajomych nie zna na pamięć tekstów Monteskiusza i Hegla, ale wydaje mu się, że dość dobrze pamięta myśli "mędrca z początku naszej ery". "Mędrzec" ten głosił by oddać to co cesarskie cesarzowi a co boskie Bogu. "Mędrzec" stanął w obronie kobiety, która zgodnie z prawem miała zostać ukamienowana. W opinii współczesnych otaczał się ludźmi wątpliwej proweniencji. Bywał u celników, jadał z nierządnicami. Jaki piękny przykład mądrego zwolennika laickiego państwa i tolerancji, prawda?
Dziesięć wieków później chrześcijanie zorganizowali krucjaty, żeby mordować niewinnych i bezbronnych muzułmanów w imieniu Boga. Po kolejnych dziesięciu stuleciach hitlerowcy manifestowali hasło "Bóg z nami". Współcześnie muzułmańscy odszczepieńcy, źle interpretując słowa Koranu, organizują terror, choć w Koranie nie ma takich wskazań, a islam jest religią pokoju.
Nie ma uniwersalnych wartości, powiedział sędzia Gała. Myślenie jakoby "wyznawane wartości" były lepsze od wartości głoszonych przez innych jest błędem. I znów sędzia Gała powołał się na słowa "mędrca" i wezwał: "nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". Nie rozważać. Nie oceniać. Tolerować. Kiedy drukarz odmawia drukowania propagandy LGBT, to niczym się nie różni od sprzedawcy butów, który odmawia obsłużenia kobiety na wózku inwalidzkim! Drukarz jest od drukowania, nie od myślenia. Nie może odrzucić zamówienia ani na materiały LGBT, ani pro life.
Pan sędzia zwrócił uwagę, że w "wyznawaniu swoich wartości" trzeba być konsekwentnym. Na sprawie zaprezentowano portfolio drukarni, w której pracuje oskarżony. Sędzia Gała zarzucił sprzeczność w postępowaniu i brak wytrwałości panu Adamowi, bo wśród wykonanych grafik znajduje się zdjęcie roznegliżowanych kobiet, tj. zdjęcie kobiet w strojach kąpielowych!
Sędzia Gała uznał, że odstąpienie od wymierzenia kary finansowej było słuszne, gdyż dotąd pan Adam J. nie miał konfliktów z prawem, dotąd był szanowanym obywatelem.

1 komentarz: